piątek, 16 marca 2012

niewyżyta suka (czyli odbiór społeczny kobiety rozwiedzionej)

Arnoldowa to bomba energii pozytywnej.
Gdyby nie jej stosunek do chorej rzeczywistości byłoby ze mną marnie. Zwłaszcza ostatnio.
W ubiegłym tygodniu jednak i ona przeżyła sytuację, która zgasiła na chwilę jej wesoły błysk w oku.
W związku z wykonywanym zawodem, Arnoldowa musi użerać się od czasu do czasu z grupką nastolatków.Ona tyra, a pryszczate matołki organizują pod jej oknem wiece nikotynowo - wagarowe. Przekleństwa, głośne śmiechy, pety rzucane pod oknem , strzelanie śliną i hałasy...
Nie wytrzymała. Zna dzieciaki, one znają ją. Spokojnie i z poczuciem humoru, jak to Arnoldowa, zwróciła uwagę.