piątek, 28 października 2016

ryba ( czyli czasem nie da się uciec)


Czasami mam wrażenie , że tę piosenkę napisano o mnie.

Kilka dni temu jechałam ( po kilkunastu godzinach) pracy ( pracy płatnej niewspółmiernie nisko do kosmicznych wymagań i oczekiwań pracodawcy), zmęczona, padnięta i otępiała. Nagle zatrzymałam się na moście. W korku!!!
Tu , w Przemyślu, korki są rzadkością. Ale był. I to spory.
Spokojnie! Nie zmieniamy się w metropolię.