Korzystając z postoju
w przedświątecznym korku, Magda przyglądała się własnemu oku w lusterku wstecznym.
Coś się dzieje.
Z okiem.
Bo dookoła, chociaż ruch, trąbienie, korek samochodowy to teoretycznie sprzeczność: nie dzieje się nic.
Nie powinna opuszczać swojej domowej twierdzy w godzinie szczytu, ale musiała.