Państwo Podleśni znali się jak łyse konie.
Wspólne podwórko.
Wspólna podstawówka.
Razem w ogólniaku i w tym samym mieście na studiach.
Wiadomo było, jak to się musi skończyć.
Ślub wzięli na czwartym roku studiów.
I to wcale nie dlatego, że musieli, bo na świat zamierzał się zgłosić kolejny członek tej miłej gromadki.
Pobrali się - bo tak.
Nie mogło być przecież inaczej.
Wspólne podwórko.
Wspólna podstawówka.
Razem w ogólniaku i w tym samym mieście na studiach.
Wiadomo było, jak to się musi skończyć.
Ślub wzięli na czwartym roku studiów.
I to wcale nie dlatego, że musieli, bo na świat zamierzał się zgłosić kolejny członek tej miłej gromadki.
Pobrali się - bo tak.
Nie mogło być przecież inaczej.