Ania zatopiła zęby w zimnej pizzy, którą przywieziono jakieś dwie godziny temu i klepała w klawiaturę starając się nie odwracać.
Starała się nie patrzeć na Piotra
i dwie "Nowe".
Rozbawienie mieszało się ze współczuciem.
Zamiast tekstu wstukiwanego w formularz, przed oczami pojawiały się obrazy sprzed lat. Pięciu, a może siedmiu? Nie pamięta. Miała wiele szczęścia. O! Ileż miała wtedy szczęścia! Przyszła tu nowa.